Druga edycja Nowych Horyzontów Online dobiegła końca. Fajnie, że organizatorzy posłuchali widzów i zrobili karnety na dostęp do filmów - w zeszłym roku trzeba było kupować wirtualne bilety na każdą pozycję w programie, a teraz można było sobie wcześniej "zaklepać" filmy.
Ogólnie udało mi się obejrzeć 31 pełnometrażowych filmów i 23 krótkie metraże. Sporo i już wiem, że w przyszłym roku muszę zrobić większą selekcję (poprzez oglądanie zwiastunów) i nie szaleć aż tak.
Najlepsze filmy pełnometrażowe, jakie zobaczyłem podczas festiwalu to:
1. Niefortunny numerek lub szalone porno, reż. Radu Jude - ocena 10/10
Uwielbiam produkcje tego rumuńskiego reżysera i jego najnowszy film to arcydzieło. Fabuła jest prosta, ale "ubrana" w filozofię, która nie jest nachalna, a właściwie konieczna. Środkowy segment filmu to mocno eksperymentalna jazda z wyraźną nutą filozoficzną - są tutaj zestawione przemyślenia związane z szeroko pojętą kulturą i ogólnie rzeczywistością. Sporo w tym wszystkim jest humoru, co bardzo doceniam. Zachwycony jestem przeze wszystkim formą, jaką wybrał twórca. Oryginalna i odważna. Cieszy fakt, że film zdobył Złotego Niedźwiedzia na Berlinale.
2. Ziemia jałowa, reż. Ahmad Bahrami - ocena 9/10
Genialnie nakręcony film o zamkniętej społeczności pracującej w cegielni. Sporo dzieje się miedzy bohaterami - często bardzo subtelnie i intymnie kamera pokazuje ważne zmiany w ich życiu. Ciekawy zabieg fabularno-montażowy twórcy zastosowali. Przez pierwszą część filmu poznajemy kilku bohaterów, a pomiędzy kolejnymi sekwencjami pojawia się powtarzający fragment (w różnych ujęciach), w którym właściciel cegielni informuje pracowników o likwidacji biznesu. Odważna decyzja.
3. Sexual Drive, reż. Kota Yoshida - ocena 8/10
Trzy szalone opowieści o próbach naprawy seksualnej frustracji poprzez kulinarne doznania. Tylko Japończycy mogli wpaść na taką fabułę. Sporo humoru, fajnej muzyki i konsekwentnej wizji reżysersko-scenariuszowej. Szkoda, że film w Polsce przejdzie bez echa - pewnie żaden dystrybutor go nie wykupi. Dlatego warto poświęcić czas i pieniądze na Nowe Horyzonty, ponieważ zawsze może wpaść taka perełka.
4. Śmierć niewinności i grzech nieistnienia, reż. George Peter Barbari - ocena 8/10
Grupa czterech kumpli z Libanu jedzie do prostytutki, aby doświadczyć swojego pierwszego razu. Wydaje się, że będzie to banalna opowieść, ale reżyser robi pewien zabieg fabularny, który totalnie zmienia wydźwięk całej historii. Tło wycisza się, a kamera skupia się na konkretnych postaciach (nie zawsze pierwszoplanowych), które wypowiadają w myślach refleksje na temat otaczającej ich rzeczywistości, problemach i przyszłości. Jest to zrobione z niezwykłym wyczuciem.
5. Rodzaj, zwierzę, reż. Lav Diaz - ocena 8/10
Trzech pracowników kopalni wraca przez dżunglę do wioski. Kolejny banalny opis, ale niezwykle opowiedziany. To taka przypowieść o przyjaźni, relacjach pokoleniowych i zbrodni. Diaz swoim wolnym tempem opowiada o ważnych sprawach. Zdecydowanie jest to kino cierpliwości. Warto ją mieć, jeśli chce się oglądać filmy na Nowych Horyzontach.
6. Ulbolsyn, reż. Adilkhan Yerzhanov - ocena 8/10
Komediodramat w scenerii Kazachstańskiej wsi. Dużo humoru i absurdu. Kobieta z miasta stara się zabrać ze sobą swoją młodszą siostrę, która nieoczekiwanie zostaje porwana przez okolicznego szarlatana - w dodatku poważanego przez wszystkich wieśniaków. Bardziej obyta w świecie siostra porusza Niebo i Ziemię, aby wyrwać siostrę z jego szponów.
7. Kobieta, która uciekła, reż. Sang-soo Hong - ocena 7/10
Bohaterka odwiedza swoje dawne przyjaciółki. Prosta historia wyreżyserowana przy pomocy najprostszych środków wizualnych. Spotkanie starych znajomych oraz słuchanie o ich aktualnym życiu i problemach. Bardzo fajny film o osobach, które nie są już młode i posiadają bagaż doświadczeń, ale życie nie jest jeszcze przed nimi zamknięte.
8. Pióra, reż. Omar El Zohairy - ocena 7/10
Z początku zabawna historia z kuriozalnym punktem wyjścia. Głowa rodziny zostaje zamieniona w kurczaka przez wiejskiego iluzjonistę podczas imprezy urodzinowej syna. Żona zostaje z trójką małych dzieci bez środków do życia. Musi sobie poradzić, a w lokalnej społeczności nie jest to rzeczy prosta, kiedy kobieta posiada liczne ograniczenia i w zasadzie jej egzystencja jest uzależniona od mężczyzn. Bohaterka nie poddaje się i walczy o lepszy byt oraz powrót męża. Bardzo fajny humor przemycają tutaj twórcy. Potrafią umiejętnie wyśmiać bezsensowne obyczaje i zasady panujące w Egipcie.
9. Potępienie, reż. Bela Tarr - ocena 7/10
Tarr to mistrz reżyserii i inscenizacji. W tym filmie widać jego wielką inspirację kinem Andrieja Tarkowskiego. Fabuła może nie jest najmocniejszym punktem tego filmu, ale warto przebrnąć przez tą nastrojową i depresyjną scenerię Węgier.
10. W pętli ryzyka i fantazji, reż. Ryusuke Hamaguchi - ocena 7/10
Trzy opowieści, których tematyka krąży wokół kwestii przypadku. Bohaterowie odnoszą się w swoich relacjach do skomplikowanych uczuć i błędów z przeszłości. To już druga japońska produkcja, która skonstruowana jest z 3 osobnych linii fabularnych. Lubię taką formę, ale jest ona trudna do zrobienia.Tutaj się ta sztuka udała.
11. Przygotowania, żeby być razem przez czas nieokreślony, reż. Lili Horvat - ocena 7/10
Niezwykle nastrojowy film o potrzebie bliskości i miłości. Natasa Stork (główna aktorka) posiada niezwykły magnetyzm, który przykuwa oczy i nie pozwala odwrócić wzroku od filmu. Lubię melodramaty. Kiedyś kręcili je częściej, a obecnie trudno o dobrą produkcję z tego gatunku. Historia mógłby być lepsza, ale nie narzekam, bo fajnie mi się ten film oglądało.
12. Rezydencja Pod Truskawką, reż. Kentucker Audley i Albert Birney - ocena 7/10
Dobry klimat. Senna tematyka. Styl retro powiązany z futurystyką. Wszystko to składa się na opowieść o samotności, miłości i zwykłej przyzwoitości, którą można doświadczyć od pozornie obcej osoby. W końcówkę robi się z tego lekki mind fuck, ale ogólnie jest to przyjemny film.
Najlepsze filmy krótkometrażowe, jakie zobaczyłem podczas festiwalu to:
1. Ja i moja gruba dupa, reż. Yelyzaveta Pysmak - ocena 9/10
Zwariowana animacja o anoreksji i akceptacji siebie samego. Prosta i w zasadzie "notesowa" animacja długopisowa.
2. Alicja i żabka, reż. Olga Bołądź - ocena 8/10
Film opowiada historię czternastoletniej dziewczynki, która zachodzi w ciążę. Lekki i oryginalny film. Reżyserią zajęła się znana aktorka i jeśli ma ambicje na dłużej zadomowić się po drugiej stronie kamery to ja nie widzę żadnych przeciwwskazań. Odkrycie tego festiwalu jest w ogóle dla mnie młodziutka aktorka, Julia Kuzka, która zabrała w dwóch shortach (Alicja i żabka, Ostatnie dni lata). Jest niezwykle hipnotyzująca i posiada bogaty wachlarz emocji oraz już prezentuje wysoki warsztat aktorski. Jej urok bije z ekranu, a to ważna cecha osoby, która zamierza kontynuować karierę aktorską. Oby nie przestała występować w filmach.
3. We Have One Heart, reż. Katarzyna Warzecha- ocena 8/10
Animacja przedstawiająca wzruszającą historię miłosną babci i dziadka, którą opowiada wnuczek. Babcia w dawnych czasach zakochała się w Kurdzie z Iraku, który musiał wracać do kraju, z którego nie mógł wrócić do swojej ukochanej i syna. Prostą kreską też można opowiadać o ważnych wydarzeniach z życia.
4. Samogłów, reż. Jakub Prysak - ocena 7/10
Klient pragnie pomóc prostytutce wyrwać się z zapyziałej dziury, aby mogła zacząć życie od nowa. Fajna i urokliwa opowieść. Zdecydowanie wolałbym obejrzeć pełny metraż z tymi bohaterami.
5. Pewnego razu w Izraelu, reż. Weronika Szyma - ocena 7/10
Dokument animowany w formie dziennika z podróży. Kolejny raz prosta kreska - uwielbiam skomplikowane historie tworze przy pomocy prostych środków wyrazu. Dziewczyna jedzie do Izraela, ale jest zakochana w Palestyńczyku. Znajduje się w środku konfliktu, próbuje go zrozumieć i w nim żyć.
6. Ostatnie dni lata, reż. Klaudia Kęska - ocena 7/10
Z sielanki wakacyjnej przechodzimy do dramatu rodzinnego z brutalnym gwałtem w tle. Jako, że jest to krótki metraż to autorka filmu nie miała więcej czasu, aby wgłębić się w problematykę, którą podjęła w swojej produkcji. Widzę w tej historii duży potencjał, a szczególnie, kiedy główną rolę gra wspomniana już przeze mnie, Julia Kuzka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz