Björk to specyficzna artystka i takie też zaprezentowała widowisko w Tauron Arena Kraków. Jej koncerty odznaczają się ucztą audiowizualną oraz oryginalnymi kostiumami i scenografią, a to wszystko składa się na niezwykle przemyślaną wizję artystyczną danej trasy koncertowej.
Między innymi z tych powodów zdecydowałem się na zakup biletu.
Ważna jest wizja i konsekwentna realizacja założonej koncepcji, aby z mało znanych utworów skonstruować tematycznie trasę i zrobić show na tak wysokim poziomie. Wielu wykonawców idzie w pewnym sensie na łatwiznę i gra koncerty typu Greatest Hits, ale Björk nie idzie tą drogą. Ma pomysł, jak wyciskać ostatnie krople potencjału z mniej popularnych kompozycji i dokłada do tego temat przewodni, aby połączyć swoje muzyczne flow z prywatną wizją świata i mocno odnieść się do walki ekologii z zanieczyszczeniem środowiska - przed bisem pojawiła się nawet nagrana wypowiedź Grety Thunberg z apelem ekologicznym do publiczności.
Islandzka artystka zabrała publiczność do swojego baśniowego świata. Z sielanki na polanie z wróżkami przechodziliśmy do mroczniejszych klimatów z czarownicami, rytuałami i innymi niebezpieczeństwami. Po scenie biegały i tańczyły wróżki (ubrane w białe kostiumy), które grały na fletach i harfie. Po bokach znajdowali się specjaliści od klawiszów i perkusji (również mieli na sobie oryginalne ubranie) - w jednym przypadku melodią okazała się przelewana woda w akwarium. Na uboczu sceny znajdowała się mała kapsuła, w której Björk zaśpiewała parę utworów. Sama wokalistka była przez większość koncertu ubrana na czarno, ale na bis wyszła w białym kostiumie.
Wokal islandzkiej kompozytorki nic a nic się nie zmienił. Nadal brzmi potężnie, niezwykle melodyjnie i charakterystycznie. Swoją wokalną siłę pokazała podczas numeru Show Me Forgiveness, który zawierał jedynie jej głos. Björk zmieniła aranżacje w kilku utworach, np. piosenka Venus as a boy była złożona jedynie z wokalu i fletu. Bardzo subtelne wykonanie i pozbawione ukochanych przeze mnie dźwięków. Jednak takie podejście było koniecznie, aby koncert sklejał się muzycznie w jedną całość. Kontrolowane wejście w trans za pomocną muzyki i wizualizacji.
Wielka energia i magiczny vibe emanował ze sceny. Wszyscy muzycy doskonale bawili się i nie wychodzili ze swoich ról w tym baśniowym występie. Björk mocno przeżywała każdą sekundę koncertu. Jej mowa ciała aż kipiała od emocji. Mnie oczarował najbardziej ostatni utwór koncertu, czyli Notget z charakterystyczną melodią i tańcem oraz absolutnie genialnymi wizualizacjami - grafika "baśniowej" Björk skąpanej w mroku, ogniach i świetle.
Wizualna orgia dopełniła te widowisko. Nie zdefiniowała koncertu, ale stała się takim niezbędnym elementem, który wyniósł występ Björk na wyżyny. Wizuale pojawiały się na ekranie z tyłu sceny, co nie powinno dziwić, ponieważ to taki standard. Björk nie byłaby sobą, jakby nie zrobiła czegoś oryginalnego, a przynajmniej ja to tak odczytuję z uwagi, że nie widziałem wcześniej takiego zabiegu wizualno-scenograficznego. Dodatkowymi "ekranami" wizualnymi okazały się dwie zasłony zawieszone przed całym zespołem. Pierwsza miała kształt siatki/moskitiery, a druga pociętej na kawałki kotary scenicznej - obie były mobilne i czasami zasłaniały cały zespół, a innym razem były poza granicami sceny. Na nich pojawiały się wizualizacje. Wszystko było bardzo przemyślane i zaplanowane do milisekundy - razem z oświetleniem, które nie było dominujące i chaotyczne, a precyzyjne i doskonale uzupełniało to, co dzieje się na scenie i w odniesieniu do wizualizacji.
Wizualizacje tematycznie nawiązywały do baśniowej tematyki. Składały się na nie różne techniki graficzne, jak wycinanki z bajek dla dzieci, skomplikowane technologicznie animacje CGI, mikroskopijne motywy oraz ujęcia głębin morskich, kwiatów i łąk w Islandii. Najbardziej na mnie zrobiły wrażenie wizualizacje podczas utworu Arisen My Senses, w którym na "ekranach" pojawiły się czułki poruszające się razem z delikatnym brzmieniem harfy i dźwięków elektronicznych. Na początku lekko drgały, a w dalszej części piosenki, kiedy muzyka robi się bardziej dynamiczna, czułki energicznie poruszały się w różne strony w zgodzie z rytmem muzycznym. Piorunujące wrażenie.
Zaprezentowany miks techno z folkiem, wizualna uczta i przepiękne kostiumy sprawiły, że publiczność mogła doświadczyć czegoś unikatowego w dziedzinie kultury. Twórczość Björk nigdy nie należała tylko do jednej dziedziny artystycznej, a do wielu i dzięki temu szerokiemu oddziaływaniu można śmiało powiedzieć, że tworzy ona swoje własne uniwersum kulturowe.
Bycie częścią tego świata jest bezcenne.
Fotki z koncertu: LINK
Setlista:
-
The Gate
-
Utopia
-
Arisen My Senses
-
Ovule
-
Show Me Forgiveness
-
Venus as a Boy
-
Claimstaker
-
Isobel
-
Blissing Me
-
Victimhood
-
Fossora / Atopos
-
Features Creatures
-
Courtship
-
Pagan Poetry
-
Losss
-
Sue Me
-
Tabula Rasa
-
Mycelia
-
Future Forever
-
Notget
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz