W ramach Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie, a konkretnie w Klubie Kwadrat, miał miejsce szczególny koncert.
Synthesizer Legends to tytuł płyty i trasy Kebu, fińskiego pasjonata muzyki elektronicznej, który zaraził swoją pozytywną energią i dźwiękami syntezatorów zebraną publiczność w klimatycznym Klubie Kwadrat. Dobra miejscówka na tego typu koncert. Kameralna z doskonałą atmosferą i małą sceną. Dla Kebu to w zupełności wystarczyło, ponieważ stał on na środku sceny, a wokół siebie miał wiele elektronicznych urządzeń, które przy jego pomocy generowały fantastyczne brzmienia muzyki rodem z lat 80. XX wieku.
Po samym artyście widać, że to pasjonat w stu procentach. Klasyczny look i zarąbista kurtka robią swoje, ale to z jakim oddaniem i precyzją Kebu ogarnia technologicznie ponad dziesięć urządzeń elektronicznych zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Dał czadu i zrobił wspaniałe audiowizualne show na wysokim poziomie. Światła tańczyły wokół niego i jego stanowiska muzycznego. Wizualizacje, które nie mieściły się na ekranie z tyłu sceny, oplatały jego sylwetkę i instrumenty. To wszystko stworzyło odpowiedni klimat.
Muzyka z syntezatorów jest specyficzna, a szczególnie ta inspirowana latami 80. XX wieku. Sporo w niej odwołań do ówczesnej muzyki elektronicznej, ale również pikselowych gier, które królowały na automatach. Kebu w swoim repertuarze skupił się przede wszystkim na kompozycjach ze znanych filmów i coverów mistrzów muzyki elektronicznej, ale znalazł troszkę miejsca w setliście na próbkę własnej twórczości. Sporo pozytywnej energii wpadło do uszu zebranej publiczności. Utwory były przeważnie niezwykle intensywne i energiczne, ale w setliście nie zabrakło wolniejszych melodii, które wprowadzały słuchających w głębszy stan muzycznego upojenia. Ważne, że ludzie dobrze bawili się, a sam występujący był mocno nabuzowany pozytywną energią.
Wiadomo, że wszyscy czekali na kultowe motywy muzyczne ze znanych filmów. Kebu przypomniał nam utwory z takich amerykańskich produkcji, jak: Ucieczka nawigatora (1986), Łowca androidów (1982), Terminator (1984), Top Gun (1986), Policjanci z Miami (1984). I te fragmenty koncertu były zdecydowanie najlepsze. Dla mnie wielkim wydarzeniem było usłyszenie na żywo Main Theme Brada Fiedela z kultowego filmu Jamesa Camerona - na to najbardziej czekałem. Rewelacyjnie wyszły też Anthem Harolda Faltermeyera z filmu Top Gun oraz Crockett's Theme Jana Hammera ze słynnego Miami Vice. Kebu rozkręcił publiczność znanymi coverami, jak: Quatrième Rendez-Vous Jean-Michela Jarre'a oraz Chase Giorgio Morodera. Reszta repertuaru doskonale wpisała się w całość koncertu. Zachęcam do posłuchania takich utworów, jak: Deep Blue, Enter Dreamland, Hope, Pulsar.
Kebu okręcał się wokół własnej osi, jak opętany i klikał palcami w przeróżne klawisze oraz przyciski na syntezatorach z zawrotną szybkością. Czasami miałem wrażenie, że na scenie nie ma człowieka, a trąba powietrzna, która w odpowiednich momentach naciska, co trzeba, aby z urządzeń porozstawianych na scenie wydobyć elektroniczne dźwięki.
Koncert oceniam wysoko i cieszę się, że uczestniczyłem w kolejnym wydarzeniu skoncentrowanym wokół muzyki filmowej, ale o innym charakterze niż muzyka symfoniczna.
Strona Kebu: LINK
-
Enter Dreamland
-
Discovering Utopia
-
Flight of the Navigator
-
Pulsar
-
Blade Runner (End Titles)
-
To Jupiter and Back
-
Quatrième Rendez-Vous (Jean‐Michel Jarre cover)
-
Hope
-
Le Parc (L.A. - Streethawk) (Tangerine Dream cover)
-
Oxygene, Pt. 4 (Jean‐Michel Jarre cover)
-
Perplexagon Part 1
-
Perplexagon Part 2
-
Perplexagon Part 3
-
Improvisation
-
Terminator theme
-
Regrets
-
Dreamwalkers
-
Top Gun Anthem
-
Dawn
-
Deep Blue
-
Chase (Giorgio Moroder cover)
-
Crockett's Theme (Jan Hammer cover)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz